Wybory - co się działo
Krótkie sprawozdanie z przebiegu głosowania w Birmingham, bo tam właśnie był punkt wyborczy, do którego było z Coventry najbliżej.
Wybrałem się ze znajomymi głosować. Około godziny 17:00 podjechaliśmy pod Millenium House budynek Polskiego Klubu w Birmingham znajdujący się na ulicy Bordesley Street. Właśnie tam umiejscowiona była Obwodowa Komisja Wyborcza Nr 184 - najbliższe miejsce do głosowania dla osób mieszkających w Coventry. Pierwsze co ukazało się naszym oczom to szeroka na kilka osób i długa na ok 30 metrów kolejka. Ledwie skończyłem robić zdjęcia, a tu z kolejki macha nasz nowy proboszcz. Okazało się, że stoi już w kolejce ponad godzinę, na szczęście od wejścia dzieliło go jeszcze kilka metrów – swoją drogą ciekawe na kogo zagłosował...
No więc idziemy na koniec kolejki co raz widać znajome twarze z Coventry - trochę osób jednak się wybrało głosować. Daleko za rogiem budynku stajemy spokojnie na końcu kolejki. Przed nami grupka młodych osób z Coventry, za nami co chwilę dochodzą osoby – ciekawe, czy to tak cały dzień było. Cóż idźmy dalej, najpierw podzieliliśmy los księdza i staliśmy też nie mało ponad godzinę w kolejce, aż ukazały nam sie drzwi wejścia. Warto zwrócić uwagę na to, że taki los spotkał nas z powodu literek początkowych naszych nazwisk, czyli między innymi K, bo nieliczni szczęśliwcy o innych literkach wchodzili bez kolejki, ale to właśnie z powodu ich nieliczności tak się działo. Po wejściu widać było pomieszczenie i kilka stanowisk oznaczonych literami alfabetu np: A – F itd. a do nich kolejki. Samo głosowanie odbyło się szybko, sprawnie i chyba ogólnie bezproblemowo.
Oczywiście całkowicie bez incydentu się nie odbyło. W pewnej chwili jakiś pan podniósł głos, że jak to on nie może głosować! – no cóż ciężko jest udowodnić polskie obywatelstwo brytyjskim paszportem... kłótnia, nerwy, dwie godziny czekania, a wystarczyło w domu pomyśleć i chociaż dla pewności wziąć drugi dokument...
Wrażenia bardzo miłe chociaż czekania było jednak trochę, głosować się opłaciło, bo uczucie spełnienia tego obowiązku jest naprawdę cenne.
Karol Kijak
Comments