Stephen Hawking zmarł dzisiaj w wieku 76 lat.

Hawking w kręgach naukowych był znany z pracy nad czarnymi dziurami. Wprowadził postulat, że mimo iż czarne dziury wchłaniają wszystko mogą one promieniować - tak zwane promieniowanie Hawkinga.

Promieniowanie Hawkinga jest "prostą" lecz bardzo ciekawą ideą łączącą dwie dziedziny nauki mechanikę kwantową oraz ogólnią teorię względności.
W skrócie mechanika kwantowa mówi nam, że w każdym miejscu we wrzechświecie pojawiają się i znikają w bardzo szybkim czasie pary "wirtualnych cząstek". Czas "życia" tych cząstek jest tak krótki, że naukowcy nazwali je wirtualnymi. Cząsteczki te znikają łącząc się ze sobą.

Hawking połączył tą wiedzę z czarnymi dziurami, a mianowicie z miejscem, które nazywa się horyzontem zdarzeń, po przekroczeniu którego nie ma już możliwości powrotu. Zadał on sobie pytanie co się stanie jeśli taka para cząsteczek pojawi się pomiędzy linią horyzontu zdarzeń? Zaproponował, że zanim zdążą się one połączyć - jedna z cząsteczek wpadnie do czarnej dziury natomiast druga zostanie "na zewnątrz" - zostanie wypromieniowana.

W konsekwencji tego dowiedzieliśmy się jako ludzkość, że czarne dziury tracą swoją masę - parują i nie są jak wcześniej podejrzewano "wieczne".
Oczywiście moje wytłumaczenie tego tematu jest bardzo bardzo uproszczeone.

Hawking był także znany z tego, że poruszał się na specjalnym wózku oraz mówił za niego komputer z bardzo specyficznym głosem. Tym wizerunkiem zwrócił na siebie uwagę kultury masowej. Powodem była chorba ALS (pamiętacie ice bucket challenge to właśnie na tą chorobę miała zwrócić uwagę ta akcja)

Kiedy wyszło, że młody 22 letni Stephen jest chory na ALS dawano mu tylko kilka lat życia. Zmarł we wczesnych godzinach dzisiaj w swoim domu w Cambridge w wieku 76 lat.