31 sie 2014
6333
Dodany przez
Donald Tusk szefem Rady Europejskiej
Przywódcy Unii zdecydowali się powierzyć stanowisko szefa Rady Europejskiej premierowi Donaldowi Tuskowi. Szefową unijnej dyplomacji została Włoszka Federica Mogherini.
Nominację Tuska ogłosił ustępujący szef Rady Herman Van Rompuy na Twitterze. Według kalendarza prac UE Tusk ma objąć swą funkcję 1 grudnia.
- Nowy zespół przywódców Europy został skompletowany - ogłosił na konferencji prasowej po wyborze Tuska Van Rompuy.- Dostaliście pełne poparcie unijnych przywódców, co było dla mnie niezwykle ważne - komentował Van Rompuy, ogłaszając decyzje personalne Unii. Poinformował, że przeprowadził wiele rozmów, by zapewnić, że podejmiemy mądre decyzje, popierane przez wszystkich.
- Tusk zaimponował kolegom i całemu światu działaniami, które podjął podczas kryzysu gospodarczego - kontynuował ustępujący szef Rady. Chwalił też Tuska za jego zaangażowanie w prace Rady w ubiegłych latach i szczególnie w obliczu wydarzeń na Ukrainie.
- Tusk jest mężem stanu dla Europy - podsumował Van Rompuy.
Występujący następnie Tusk powiedział, że będzie przemawiał po Polsku, ale od grudnia zamierza prowadzić konferencje po angielsku.
Następnie premier mówił, że jego doświadczenia mogą być źródłem energii da Zjednoczonej Europy. - Zdaję sobie sprawę, że główne problemy przed jakimi stoimy nie znikną w grudniu - powiedział nowy szef Rady. Mówił potem o największych wyzwaniach jakie staną przed nim po objęciu stanowiska. Wymienił na pierwszym miejscu problemy strefy euro, politykę fiskalną Unii i niepokojącą sytuację na granicach UE - na Ukrainie, w Syrii i Libii.
Wiele czasu Tusk poświęcił miejscu Wielkiej Brytanii we Wspólnocie i stwierdził, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której ten kraj miałby opuścić Unię.
- 80 proc. moich rodaków głęboko wierzy w sens Unii Europejskiej i nie szuka alternatywy - mówił Tusk.
Podkreślił też, że polskie dziedzictwo, jego doświadczenie, mogą stać się bardzo istotnym źródłem energii, której UE potrzebuje i będzie potrzebowała w przyszłości bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Kandydatura Tuska była dyskutowana od kilku dni przez europejskich przywódców. Ostatecznie podczas szczytu w Brukseli postanowili oni nominować premiera na 2,5 roczną kadencję z możliwością odnowienia na kolejne 2,5 roku.
Jeszcze przed rozpoczęciem szczytu wielu szefów państw i rządów Unii wyrażało publicznie poparcie dla kandydatury Tuska. Wspierali go m.in. brytyjski premier David Cameron, premier Finlandii Alexander Stubb i szefowie rządów państw Grupy Wyszehradzkiej. Tuż przed szczytem Europejska Partia Ludowa, najsilniejsza w PE grupa polityczna, ogłosiła premiera swoim oficjalnym kandydatem.
Wymieniana jako główna konkurentka Tuska premier Danii Helle Thorning-Schmidt zrezygnowała z ubiegania się o urząd jeszcze przed rozpoczęciem szczytu.
- Nowy zespół przywódców Europy został skompletowany - ogłosił na konferencji prasowej po wyborze Tuska Van Rompuy.- Dostaliście pełne poparcie unijnych przywódców, co było dla mnie niezwykle ważne - komentował Van Rompuy, ogłaszając decyzje personalne Unii. Poinformował, że przeprowadził wiele rozmów, by zapewnić, że podejmiemy mądre decyzje, popierane przez wszystkich.
- Tusk zaimponował kolegom i całemu światu działaniami, które podjął podczas kryzysu gospodarczego - kontynuował ustępujący szef Rady. Chwalił też Tuska za jego zaangażowanie w prace Rady w ubiegłych latach i szczególnie w obliczu wydarzeń na Ukrainie.
- Tusk jest mężem stanu dla Europy - podsumował Van Rompuy.
Występujący następnie Tusk powiedział, że będzie przemawiał po Polsku, ale od grudnia zamierza prowadzić konferencje po angielsku.
Następnie premier mówił, że jego doświadczenia mogą być źródłem energii da Zjednoczonej Europy. - Zdaję sobie sprawę, że główne problemy przed jakimi stoimy nie znikną w grudniu - powiedział nowy szef Rady. Mówił potem o największych wyzwaniach jakie staną przed nim po objęciu stanowiska. Wymienił na pierwszym miejscu problemy strefy euro, politykę fiskalną Unii i niepokojącą sytuację na granicach UE - na Ukrainie, w Syrii i Libii.
Wiele czasu Tusk poświęcił miejscu Wielkiej Brytanii we Wspólnocie i stwierdził, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której ten kraj miałby opuścić Unię.
- 80 proc. moich rodaków głęboko wierzy w sens Unii Europejskiej i nie szuka alternatywy - mówił Tusk.
Podkreślił też, że polskie dziedzictwo, jego doświadczenie, mogą stać się bardzo istotnym źródłem energii, której UE potrzebuje i będzie potrzebowała w przyszłości bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Kandydatura Tuska była dyskutowana od kilku dni przez europejskich przywódców. Ostatecznie podczas szczytu w Brukseli postanowili oni nominować premiera na 2,5 roczną kadencję z możliwością odnowienia na kolejne 2,5 roku.
Jeszcze przed rozpoczęciem szczytu wielu szefów państw i rządów Unii wyrażało publicznie poparcie dla kandydatury Tuska. Wspierali go m.in. brytyjski premier David Cameron, premier Finlandii Alexander Stubb i szefowie rządów państw Grupy Wyszehradzkiej. Tuż przed szczytem Europejska Partia Ludowa, najsilniejsza w PE grupa polityczna, ogłosiła premiera swoim oficjalnym kandydatem.
Wymieniana jako główna konkurentka Tuska premier Danii Helle Thorning-Schmidt zrezygnowała z ubiegania się o urząd jeszcze przed rozpoczęciem szczytu.
Źródło: Newsweek
Photo credit: Mateusz Włodarczyk / CC BY-SA 4.0
Komentarze