7 lip 2015
5128
Dodany przez
Książę Jan Żyliński wystartuje w wyborach na burmistrza Londynu
Urodzony w Londynie polski arystokrata i biznesmen, syn bohatera wojennego, "honorowy ambasador polskości" na Wyspach, którym okrzyknęli go internauci po tym jak stanął w obronie godności Polaków na Wyspach i wyzwał na pojedynek słynącego z antypolskich wypowiedzi lidera partii UKiP Nigela Farage, weźmie udział w wyścigu o stanowisko londyńskiego burmistrza.
To pierwsza osoba pochodzenia polskiego, która kandyduje na to stanowisko.
Z propozycją kandydowania w przyszłorocznych majowych wyborach na burmistrza Londynu zgłosiły się do Jana Żylińskiego osoby z najwyższych władz Partii Konserwatywnej, do której należy od 12 lat.
- "Ta propozycja bardzo mnie zaskoczyła ale i ucieszyła. Przede mną jeszcze długa droga, ale istnieje duża szansa, że zostanę oficjalnym kandydatem partii. Wszystko się okaże pod koniec września, kiedy zostaną ogłoszone wyniki prawyborów".
Według Brytyjskiego Narodowego Urzędu Statystycznego na Wyspach mieszka obecnie 679 tys. Polaków. Nieoficjalne źródła dowodzą jednak, że Polonia w Wielkiej Brytanii może liczyć nawet 800 tys. osób. Jak twierdzi Jan Żyliński, w samym Londynie może ich być kilkaset tysięcy i stanowią oni potencjalnie bardzo znaczący elektorat w wyborach lokalnych, w których mają prawo głosować.
- "Chciałbym zmobilizować Polaków mieszkających w Londynie, aby mnie poparli. Jako burmistrz, dążyłbym do realizacji celu, który sobie wyznaczyłem kilka miesięcy temu, zanim jeszcze otrzymałem propozycję kandydowania. Ogłosiłem wówczas w mediach, że w ciągu 3 lat zmienię o 180 stopni wizerunek Polaków na Wyspach, których zasługi dla brytyjskiej gospodarki są niepodważalne. Chcę, abyśmy oficjalnie zostali uznani za klejnot w koronie brytyjskiej" - mówi Jan Żyliński.
Od czasu, kiedy Jan Żyliński stanął w obronie Polaków na Wyspach spływają do niego tysiące listów i maili z wyrazami poparcia dla jego działalności i podziękowania za odwagę, wśród nich m.in. takie jak: "Zrobił Pan dla nas więcej niż ktokolwiek z rządu przez ostatnie 11 lat! ", "Jest Pan dla mnie Bohaterem naszych czasów. Dziękuję za Odwagę i Honor", " Powiedział Pan odważnie i głośno to, co sądzi większość Polaków na Wyspach". Tym samym Jan Żyliński poprzez swoją działalność niespodziewanie stał się wyrazicielem nastrojów i postulatów Polonii, która poczuła, że w końcu ktoś staje w obronie jej praw. Swoje poparcie i wolę współpracy zgłaszają także nieustająco organizacje polonijne. Przykładem, który obrazuje reakcje rodaków i odbiór inicjatyw Jana Żylińskiego jest list od jednego z działaczy polonijnych z Manchesteru, który napisał : "Dostał Pan wielki kredyt zaufania od Polonii w UK. Wierzymy w Pana ideały i mądrość. Pod Pana przewodnictwem możemy doprowadzić do wielkich zmian".
Swoją misję Jan Żyliński realizuje od wielu lat, a od kilku miesięcy podróżuje po całej Anglii spotykając się z Polonią.
- "To są ważne i wzruszające spotkania. Widzę teraz, jak wielka jest potrzeba wśród Polaków na Wyspach, aby ktoś godnie ich reprezentował. Dlatego rozmawiamy o tym, w jaki sposób możemy skutecznie działać dla wspólnego dobra, a także walczyć o polską tożsamość narodową i godność w tych trudnych politycznie czasach." - podsumowuje Jan Żyliński.
- "Ta propozycja bardzo mnie zaskoczyła ale i ucieszyła. Przede mną jeszcze długa droga, ale istnieje duża szansa, że zostanę oficjalnym kandydatem partii. Wszystko się okaże pod koniec września, kiedy zostaną ogłoszone wyniki prawyborów".
Według Brytyjskiego Narodowego Urzędu Statystycznego na Wyspach mieszka obecnie 679 tys. Polaków. Nieoficjalne źródła dowodzą jednak, że Polonia w Wielkiej Brytanii może liczyć nawet 800 tys. osób. Jak twierdzi Jan Żyliński, w samym Londynie może ich być kilkaset tysięcy i stanowią oni potencjalnie bardzo znaczący elektorat w wyborach lokalnych, w których mają prawo głosować.
- "Chciałbym zmobilizować Polaków mieszkających w Londynie, aby mnie poparli. Jako burmistrz, dążyłbym do realizacji celu, który sobie wyznaczyłem kilka miesięcy temu, zanim jeszcze otrzymałem propozycję kandydowania. Ogłosiłem wówczas w mediach, że w ciągu 3 lat zmienię o 180 stopni wizerunek Polaków na Wyspach, których zasługi dla brytyjskiej gospodarki są niepodważalne. Chcę, abyśmy oficjalnie zostali uznani za klejnot w koronie brytyjskiej" - mówi Jan Żyliński.
Od czasu, kiedy Jan Żyliński stanął w obronie Polaków na Wyspach spływają do niego tysiące listów i maili z wyrazami poparcia dla jego działalności i podziękowania za odwagę, wśród nich m.in. takie jak: "Zrobił Pan dla nas więcej niż ktokolwiek z rządu przez ostatnie 11 lat! ", "Jest Pan dla mnie Bohaterem naszych czasów. Dziękuję za Odwagę i Honor", " Powiedział Pan odważnie i głośno to, co sądzi większość Polaków na Wyspach". Tym samym Jan Żyliński poprzez swoją działalność niespodziewanie stał się wyrazicielem nastrojów i postulatów Polonii, która poczuła, że w końcu ktoś staje w obronie jej praw. Swoje poparcie i wolę współpracy zgłaszają także nieustająco organizacje polonijne. Przykładem, który obrazuje reakcje rodaków i odbiór inicjatyw Jana Żylińskiego jest list od jednego z działaczy polonijnych z Manchesteru, który napisał : "Dostał Pan wielki kredyt zaufania od Polonii w UK. Wierzymy w Pana ideały i mądrość. Pod Pana przewodnictwem możemy doprowadzić do wielkich zmian".
Swoją misję Jan Żyliński realizuje od wielu lat, a od kilku miesięcy podróżuje po całej Anglii spotykając się z Polonią.
- "To są ważne i wzruszające spotkania. Widzę teraz, jak wielka jest potrzeba wśród Polaków na Wyspach, aby ktoś godnie ich reprezentował. Dlatego rozmawiamy o tym, w jaki sposób możemy skutecznie działać dla wspólnego dobra, a także walczyć o polską tożsamość narodową i godność w tych trudnych politycznie czasach." - podsumowuje Jan Żyliński.
Komentarze