Wiadomości Obama jeszcze raz

Jednak nie będzie zmian w Białym Domu.

Amerykanie jednak wybrali ponownie obecnego prezydenta Baracka Obame. Czy kontynuacja obecnej polityki pomoże światu wyjść z jego problemów?
Najbliższe cztery lata pokażą jaki będzie tego efekt.

Przy okazji Amerykanie zalegalizowali marichuanę i śluby osób homoseksualnych w niektórych stanach.

_magda Przede wszystkim dobrze że autor "artykułu" w końcu napisał w "Białym Domu" dużymi literami, bo wcześniej to aż była zniewaga. Ponadto chciałam wtrącić swoją opinię dotyczącą tego wpisu, wg mnie tekst typu "Przy okazji Amerykanie zalegalizowali marichuanę i śluby osób homoseksualnych w niektórych stanach"... Autorze, jeśli piszesz jakiś artykuł/opinię, oprzyj się na dowodach rzeczowych itp. na przykład napisz w których stanach śluby homoseksualistów zostały zalegalizowane itd. i jak to wyglądało procentowo.

kaik Witam, rzeczywiście był błąd... Co do stanów, w których została zalegalizowana marihuana to są to stany Oregon, Colorado i Washington co ciekawe to jest mały problem ponieważ prawo między stanowe (federalne) zakazuje posiadania, więc cała sprawa jest rozwojowa.

Co do ślubów par homoseksualnych to zostały one przegłosowane w Maryland, Washington oraz Maine - wcześniej były już dozwolone w takich stanach jak Connecticut, Iowa, Massachusetts, New Hampshire, New York, Vermont oraz District of Columbia.

Jeśli chodzi o procentowe wyniki to nie sądzę żeby były one, aż tak istotne...

Pozdrawiam

dux Procentowo - choć to jeszcze nieoficjalne - Obama zdobył poparcie 50,4% Amerykanów, Romney 48%. Choć to wyglądało na bardzo przybliżone, jednak zgodnie z amerykańskim prawem wyborczym, kandydat zbiera komplet głosów elektorskich ze stanów, w których wygrał (z pewnymi wyjątkami). Również nadal nieoficjalnie, ale wygląda na to, że Obama zebrał ok 60% głosów elektorskich, w tym więc kontekście jego zwycięstwo było zdecydowane.

Edytowany przez dux o 08-11-2012 - 15:16.

dux tu macie fajną mapkę ze wskazaniem, który stan na kogo głosował: http://www.bbc.co.uk/news/world-us-canada-20009195

anda Jakby nie patrzec, na prezydenta, ktory planuje wprowadzic jakies zmiany, z biurokracja, przedstawianiem ustaw i cala masa innych rzeczy, 4 lata to malo, zeby cos osiagnac, dopiac na ostatni guzik. Prawdopodobnie wiekszosc glosujacych na Obame mogla miec podobne poglady do moich. Wybrac z kolei drugiego kandydata i patrzec jak przez 4 lata znow cos zaczyna i nie starczy mu czasu aby to skonczyc...
Poza tym, od lat kadencja prezydencka trwa 8 lat, a nie ustawowe 4 ;)