20 gru 2018
3086
Dodany przez
Brexit, biała księga, 30 000 funtów, oraz jak wczoraj parlament UK pokłócił się o głupią kobietę
Tak troszkę na wesoło i też troszkę na smutno. Na smutno to wyciekające informacje związane z tak zwaną białą księgą oraz co w niej jest w związku imigracją z EU. Wesoła część tego jest taka, że oni są po prostu niepoważni.
Biała księga ma zawierać plany dotyczące imigrantów z EU. Oczywiście nic jeszcze nie wiadomo na pewno i są to tylko przecieki, dlatego nie bierzemy tego do końca na poważnie.
Główny temat Brexitu to oczywiście imigracja i granice, premier Teresa May wiele razy wspomniała, o tak zwanej jednolitej polityce imigracyjnej, w której nie pochodzenie, a wykształcenie i kwalifikacje mają być głównym kryterium.
Czyli, osoby chcące przyjechać po Brexicie do UK i żyć w UK będą musiały spełnić warunki takie jak - oferta pracy przed przyjazdem, oraz właśnie 30 000 funtów wypłaty rocznie. I ta kwota wywołuje u jednych śmiech, a u innych niedowierzanie.
Minister spraw wewnętrznych Sajid Javid na początku miesiąca miał być przeciwny ustalaniu minimalnego zarobku, jednak wygląda na to, że ten zapis pojawił się w Białej Księdze. Ma on zacząć działać od 2021 roku.
Dlaczego, ma to wszystko być śmieszne? A no dlatego, że zaraz po tej informacji wiele firm oraz instytucji poinformowało, że nie będą w stanie funkcjonować na takich warunkach - na przykład wielu pracowników ( z EU ) pracujących w ważnych placówkach jak na przykład NHS będzie musiało wyjechać bo nie zarobią takiej kwoty, same placówki zostaną zamknięte, albo podniosą ceny.
Paradoks i śmieszność tej kwoty polega na tym, że jeśli dana instytucja lub firma będzie chciała zatrudnić kogoś taniej to może jedynie liczyć na Anglika, natomiast jeśli nie będzie rodzimych rąk do pracy to będą musieli podnieść płace (żeby móc utrzymać pracownika z zagranicy) przez co wzrosną koszty prowadzenia biznesu, a za razem ceny oferowanych usług, więc uderzy to w dużej mierze w "Anglika".
Wcześniejszy układ, w którym to emigranci "odwalali" niechcianą pracę za minimalną krajową, a rodowity Brytyjczyk mógł się starać o lepszą pracę ze względu na język, czy nawet na samą narodowość, a korzystał przy tym z "tańszych" usług podstawowych został odwrócony do góry nogami.
Złośliwi mówią, że z tych planów oraz z tego jak Brexit jest prowadzony wynika, że te 30 000 funtów to będzie dzienny zarobek - tak funt straci na wartości :)
Inna sprawa, która też daje pogląd na to jak Brexit może się skończyć jest wczorajszy epizod - kłótnia w parlamencie.
Nie kłócono się jednak o plany oraz umowę z EU a o to, czy Jeremy Corbym powiedział pod nosem - do Teresy May "głupia kobieta" :)
Co ciekawe oberwało się także, John Bercow, czyli spikerowi Izby Gmin. Najpierw politycy partii konserwatywnej z oburzeniem zwracali się do spikera o upomnienie Corbym-a, a kiedy ten argumentował, że nie widział i nie słyszał i nie może upomnieć, kogoś o coś czego nie jest pewien, że się wydarzyło, wypomnieli mu (Johnowi) jego wcześniejszą wpadkę podobnego typu.
Cała kłótnia została podłapana przez media i wszyscy oglądali powtórkę i czytali z ust Corbyma.
Sam oskarżony tłumaczył natomiast, że powiedział "stupid people".
Trzeba przyznać, że Jeremy miał dużo racji w tym co powiedział ;)
Główny temat Brexitu to oczywiście imigracja i granice, premier Teresa May wiele razy wspomniała, o tak zwanej jednolitej polityce imigracyjnej, w której nie pochodzenie, a wykształcenie i kwalifikacje mają być głównym kryterium.
Czyli, osoby chcące przyjechać po Brexicie do UK i żyć w UK będą musiały spełnić warunki takie jak - oferta pracy przed przyjazdem, oraz właśnie 30 000 funtów wypłaty rocznie. I ta kwota wywołuje u jednych śmiech, a u innych niedowierzanie.
Minister spraw wewnętrznych Sajid Javid na początku miesiąca miał być przeciwny ustalaniu minimalnego zarobku, jednak wygląda na to, że ten zapis pojawił się w Białej Księdze. Ma on zacząć działać od 2021 roku.
Dlaczego, ma to wszystko być śmieszne? A no dlatego, że zaraz po tej informacji wiele firm oraz instytucji poinformowało, że nie będą w stanie funkcjonować na takich warunkach - na przykład wielu pracowników ( z EU ) pracujących w ważnych placówkach jak na przykład NHS będzie musiało wyjechać bo nie zarobią takiej kwoty, same placówki zostaną zamknięte, albo podniosą ceny.
Paradoks i śmieszność tej kwoty polega na tym, że jeśli dana instytucja lub firma będzie chciała zatrudnić kogoś taniej to może jedynie liczyć na Anglika, natomiast jeśli nie będzie rodzimych rąk do pracy to będą musieli podnieść płace (żeby móc utrzymać pracownika z zagranicy) przez co wzrosną koszty prowadzenia biznesu, a za razem ceny oferowanych usług, więc uderzy to w dużej mierze w "Anglika".
Wcześniejszy układ, w którym to emigranci "odwalali" niechcianą pracę za minimalną krajową, a rodowity Brytyjczyk mógł się starać o lepszą pracę ze względu na język, czy nawet na samą narodowość, a korzystał przy tym z "tańszych" usług podstawowych został odwrócony do góry nogami.
Złośliwi mówią, że z tych planów oraz z tego jak Brexit jest prowadzony wynika, że te 30 000 funtów to będzie dzienny zarobek - tak funt straci na wartości :)
Inna sprawa, która też daje pogląd na to jak Brexit może się skończyć jest wczorajszy epizod - kłótnia w parlamencie.
Nie kłócono się jednak o plany oraz umowę z EU a o to, czy Jeremy Corbym powiedział pod nosem - do Teresy May "głupia kobieta" :)
Co ciekawe oberwało się także, John Bercow, czyli spikerowi Izby Gmin. Najpierw politycy partii konserwatywnej z oburzeniem zwracali się do spikera o upomnienie Corbym-a, a kiedy ten argumentował, że nie widział i nie słyszał i nie może upomnieć, kogoś o coś czego nie jest pewien, że się wydarzyło, wypomnieli mu (Johnowi) jego wcześniejszą wpadkę podobnego typu.
Cała kłótnia została podłapana przez media i wszyscy oglądali powtórkę i czytali z ust Corbyma.
Sam oskarżony tłumaczył natomiast, że powiedział "stupid people".
Trzeba przyznać, że Jeremy miał dużo racji w tym co powiedział ;)
Podczas gdy teraz okazuje się że większość opowiedziała by się za zmianą kursu. Corbyn i tak zachował klasę bo przeciętny Anglik powiedział by: "Stupid W(B)itch"
PS. Ja opowiadałbym się za 2 referendum jeśli taka będzie wola większości w sejmie, okazuje się że historia zna już podobne przypadki i nie ma w tym nic dziwnego.
https://www.bbc.co.uk/news/world-europe-46591250
Edytowany przez daroxxl o 20-12-2018 - 13:31.