Chaos na lotniskach w Wielkiej Brytanii może potrwać do Świąt
Eksperci do spraw lotnictwa ostrzegają, że chaos, który obecnie trwa na brytyjskich i europejskich lotniskach może się tak szybko nie skończyć.
Anulowane w ostatniej chwili połączenia, opóźnienia i tłok na lotniskach doprowadziły do rosnącego niezadowolenia pasażerów i niepewności, czy uda się dotrzeć na miejsce zgodnie z planem, a później spokojnie wrócić do domu.
Julian Bra,. Ekspert ds. lotnictwa, zwraca uwagę, że podróżujący z Wielkiej Brytanii muszą się liczyć z tym, że mogą utknąć za granicą, co oznacza, że będą musieli ponieść dodatkowe koszta - takie jak nocleg czy alternatywne bilety na powrót do domu. Sugeruje też, by w tym roku zrezygnować z zagranicznych wakacji.
"Jeśli mówimy o czteroosobowej rodzinie, dodatkowe koszty mogą wynieść od 3 000 do 4 000 funtów, ponieważ trzeba wziąć pod uwagę ewentualny zakup biletów na prom, na pociąg bądź na nowy lot"- wyjaśnia
"Nie mówię, że wszyscy powinni odwoływać zagraniczne podróże samolotami, ale powinni z pewnością to rozważyć. Jeśli możesz pozwolić sobie na wydanie awaryjnych 2 000 lub 3000 funtów, możesz mieć na to inny pogląd" - dodaje Bray.
Bray wyjaśnił, że obecnie w branży lotniczej jest 60 000 wakatów do obsadzenia, a proces rekrutacji i weryfikacji nowych pracowników może potrwać miesiącami. Dlatego też, jego zdaniem, panujący na lotniskach chaos może potrwać aż do Bożego Narodzenia.
Przyczyną braku rąk do pracy jest pandemia, ponieważ wielu pracowników przebranżowiło się i już nie wróciło do pracy w lotnictwie. Dodatkowo, wcześniej wielu zatrudnionych pochodziło z krajów unijnych, a po brexicie luki nie da się wypełnić.
Przedstawiciele branży lotniczej apelują, by rząd poluzował zasady imigracyjne, na co rząd odpowiada, że tania siła robocza nie może być uniwersalnym rozwiązaniem, za to firmy powinny były lepiej się przygotować i skuteczniej zatrudniać nowych pracowników.
Komentarze