87-latek czekał na karetkę przez 15 godzin
Rodzina chorego musiała zbudować prowizoryczne zadaszenie na czas oczekiwania na pomoc.
O sprawie pisze Metro: 87-letni David, który doznał poważnego urazu po upadku, musiał czekać przez 15 godzin na zewnątrz na przyjazd karetki.
Mężczyzna leżał w prowizorycznym “schronie”, jak zbudowała jego rodzina.
David złamał siedem żeber i miednicę w dwóch miejscach, gdy w poniedziałek rano przewrócił się pod swoim domem w Kornwalii.
Zięć mężczyzny, Trevor, skomentował sprawę: „David szedł do garażu, kiedy się potknął i przewrócił. Zadzwoniliśmy pod numer 999, ale karetka pogotowia nie przyjechała przez ponad 15 godzin.
Ciągle nam mówili, żebyśmy go nie ruszali, więc pożyczyliśmy dzieciecą bramkę do piłki nożnej z sąsiedniego domu i użyliśmy plastikowej plandeki jako okrycia.. To było traumatyczne” - dodał.
Córka Davida, Karen, powiedziała, że sanitariusze bardzo przepraszali i czuli się źle i bezradnie z powodu sytuacji, w której się znaleźli.
Poszkodowany w końcu dotarł do Royal Cornwall Hospital w Treslike i obecnie wraca do zdrowia. Jednak formuła pracy ratowników jest nie do zaakceptowania. Cornwall Partnership NHS Foundation Trust zostało poproszone o komentarz w tej sprawie.
Komentarze