16-miesięczna dziewczynka skatowana przez partnerkę matki
Macocha od miesięcy znęcała się nad malutką Star, a maltretowanie dziewczynki często nagrywała.
Do tragedii doszło w 22 września 2020 roku. Do domu Frankie Smith i Savannah Brockhill w Keighley w Anglii wezwano służby ratunkowe, ponieważ ich 16-miesięczna córka Star miała doznać wypadku - była wiotka i z trudnością łapała oddech. Niestety dziewczynka zmarła, zanim przetransportowano ją do szpitala.
Sekcja zwłok wykazała, że dziecko nie było ofiarą wypadku, a przemocy domowej. Okazało się, że zmarła na skutek rozległych obrażeń jamy brzusznej, spowodowanych przez uderzanie lub kopanie. Jak mówili lekarze, tak rozległe obrażenia spotyka się zazwyczaj wyłącznie u ofiar wypadków drogowych. Badania wykazały także inne, starsze, urazy - m.in. złamanie piszczela dziewczynki na skutek wykręcania i obrażenia czaszki.
Okazało się, że głównym sprawcą przemocy była Savannah Brockhill, czyli macocha dziewczynki.
To ona wezwała pomoc do Star, próbując zrzucić winę za zamordowanie dziecka na zaledwie 2-letniego chłopca. Na opublikowanym przez policję nagraniu rozmowy kobiety z operatorem numeru alarmowego Brockhill mówi, że robiła sobie kawę, gdy usłyszała łomot:
- Weszłam do pokoju i zobaczyłam stojącego tam chłopca i dziewczynkę leżącą na ziemi. Płakała, a potem zaczęła słabnąć. Teraz jest trochę wiotka, jeśli mam być szczera - mówiła kobieta, dodając, że nie wie, czy Star spadła z kanapy, czy coś jej się stało podczas zabawy z innymi dziećmi.
W trakcie śledztwa udało się zebrać wiele dowodów świadczących o jej winie m.in. nagrania z monitoringu. Na jednym z takich nagrań, widać kobietę przez trzy godziny bijącą Star "ze znaczną siłą" w samochodzie. W pewnym momencie dziewczynka nawet wypadła z auta. Inne filmiki kobiety same publikowały w mediach społecznościowych - na jednym z nagrań widać Star wypadającą z krzesełka do karmienia, na innym wyczerpana dziewczynka zasypia na siedząco, wpadając buzią w miskę z jedzeniem.
Sprawa zamordowania dziewczynki jest tym bardziej wstrząsająca, że już kilka miesięcy wcześniej służby dostawały sygnały od pięciu różnych osób z rodziny i bliskiego otoczenia o tym, że mała Star może padać ofiarą przemocy - nic z tym jednak nie zrobiono. Smith i Brockhill za każdym razem zdołały przekonać opiekę społeczną, że Star albo miała wypadek, albo doniósł na nich ktoś nieprzychylny ich związkowi.
W środę 15 grudnia zapadł wyrok w sprawie. Sąd uznał Savannah Brockhill winną zamordowania Star skazując ją na dożywocie, a Frankie Smith współwinną tragedii i 8 lat więzienia.
Z tragedią, jaka spotkała małą Star, nie mógł poradzić sobie jej dziadek i tata Frankie Smith, Andrew Smith. Jak podaje "The Sun", mężczyzna w czerwcu tego roku odebrał sobie życie, przedawkowując leki. Wcześniej napisał list do więzienia, w którym przebywa Frankie. "Zajmij się sobą, ja zaopiekuję się dzieckiem" - napisał.
Do tej potwornej tragedii odniósł się po ogłoszeniu wyroku sam premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson:
- To, co stało się Star Hobson, jest szokujące i łamie serce. Musimy chronić dzieci przed takimi barbarzyńskimi zbrodniami i upewnić się, że wyciągniemy lekcję z tej tragedii - mówił szef brytyjskiego rządu.
Komentarze