Nosorożec w parku safari zaatakował auto
Ojciec wraz z 5-letnim synem przeżyli chwile grozy podczas wizyty w West Midland Safari Park.
35-letni Jamie Wood i jego pięcioletni syn Jackson wybrali się do West Midlands Safari Park 10 października na jednodniową, rodzinną wycieczkę, która mogła zakończyć się tragicznie.
Podczas wizyty byli świadkami walki dwóch nosorożców, gdy nagle jeden z nich odwrócił się w ich kierunku i rozwścieczony rzucił się na ich samochód, roztrzaskując maskę.
Jamie powiedział, że on i jego syn byli przerażeni i cudem uszli z życiem.
Dodatkowo mężczyzna musiał wydać 1500 funtów, aby zapłacić za szkody w swoim samochodzie.
„To było absolutnie przerażające. Stało się to tak szybko i nie wiedziałem, co robić. Byłem w szoku.”
Dodał również, że jego syn wciąż miewa koszmary przez traumatyczną sytuację.
Mężczyzna ma żal do obsługi safari parku, w którego regulaminie jest napisane, że całą odpowiedzialność za uszkodzenia samochodu przez zwierzęta ponosi klient.
„Spodziewałem się przynajmniej zwrotu pieniędzy za bilety lub darmowej rocznej wejściówki” - dodał rozgoryczony.
Rzecznik West Midland Safari & Leisure Park powiedział: „W ramach safari wiele naszych zwierząt może swobodnie wędrować między pojazdami”.
„Obejmuje to nasze stado nosorożców białych. Opiekunowie w pojazdach patrolowych są zawsze obecni i monitorują wszystkie ruchy zwierząt i pojazdów w godzinach otwarcia parku dla bezpieczeństwa naszych gości”.
„Po południu 10 października jedna z naszych samic nosorożców, podążając za swoim 3-miesięcznym dzieckiem, zderzyła się z pojazdem”.
„Podczas incydentu nasz zespół wyszkolonych opiekunów w pojazdach patrolowych próbował oddalić matkę i dziecko nosorożca z dala od pojazdu gościa, ale niestety nie był w stanie zapobiec kontaktowi nosorożca z samochodem”.
Komentarze