Polski gang rozbity - zmuszali do niewolnictwa i prostytucji
Jak ocenia policja, ich ofiarą padło ponad 300 kobiet.
Pięcioro członków gangu niewolniczego działającego w Wielkiej Brytanii zostało w piątek skazanych za handel i wykorzystywanie kobiet. Mężczyźni otrzymali kary od ośmiu lat więzienia do dwóch lat w zawieszeniu. Jak ocenia policja, ich ofiarą padło ponad 300 kobiet.
Cała piątka została w marcu uznana za winnych zorganizowania lub uławiania handlu ludźmi, oraz stręczycielstwa w okresie od 1 stycznia 2015 r. do 9 lutego 2021 r., kiedy to nastąpiło ich aresztowanie.
W piątek 27 maja sąd koronny dzielnicy Isleworth w Londynie wydał wyroki: 48-letni Sebastian Zimoch, który wraz z żoną stał na czele gangu, został skazany na osiem lat więzienia. 52-letni Michał Łoziński - na siedem, 44-letni Grzegorz Borówka - na trzy lata i 9 miesięcy, 41-letni Rafał Łącki na 18 miesięcy, a 45-letnia Anna Zimoch na dwa lata w zawieszeniu i 150 godzin prac społecznych.
Sebastian Zimoch miał dwa domy publiczne w Londynie, a Michał Łoziński który w 2020 r. zakończył z nim współpracę i zaczął działalność na własną rękę - miał ich później pięć.
W trakcie śledztwa funkcjonariusze Metropolitan Police zidentyfikowali ponad 300 potencjalnych ofiar gangu, z czego 134 kobiety zostały uratowane i zapewniono im bezpieczeństwo. Najprawdopodobniej większość ofiar pochodziła z Polski.
Sky News zamieściło relację jednej z ofiar sutenerów, która przyjechała z Polski do Wielkiej Brytanii, gdy miała zaledwie 18 lat. Po dwóch dniach okazało się, że nie ma gdzie mieszkać, a próbując znaleźć zakwaterowanie i pracę, trafiła na ogłoszenie gangu, w którym nie było mowy o prostytucji.
Prawda okazała się jednak inna - gdy dziewczyna przyjechała na miejsce rzekomej pracy, została zmuszona do odbycia stosunku seksualnego z pierwszym klientem już pięć minut później. Jak opowiada, pracowała w dwóch domach publicznych przez dwa lata.
„Byłam zmuszana do pracy dzień i noc, niczym maszyna. Czasem nie wolno mi było brać prysznica, ponieważ miałam tylu klientów” – opowiadała poszkodowana. Kobieta była również zmuszana do zażywania kokainy, którą dwukrotnie przedawkowała.
Dziewczyna dodała również, że była bita i wykorzystywana przez swoich oprawców. Za odmowę świadczenia usług seksualnych otrzymywała kary - pluto jej w twarz i odmawiano jedzenia.
W kwietniu 2020 zdesperowana kobieta w końcu postanowiła zadzwonić pod numer 999, a podczas próby ucieczki z domu publicznego, przechwycił ją samochód policyjny, a funkcjonariusze udzielili jej pomocy.
Dzięki zeznaniom dziewczyny, policji udało się schwytać oprawców i uratować 134 kobiety przetrzymywane w domach publicznych.
Komentarze