Strajk lekarzy i pielęgniarek
Trwa strajk lekarzy. 19 czerwca przyłączyły się do niego pielęgniarki i położne, które po marszu ulicami Warszawy zatrzymały się przed kancelarią premiera tworząc tam swoiste “białe miasteczko”. Cztery z pań okupywały kancelarię premiera, który nie chciał z nimi rozmawiać w swoim biurze lecz w Centrum Dialogu Społecznego, po kilku dniach okupacji Jarosław Kaczyński zgodził się na rozmowę z kobietami. Opuściły one kancelarię, co dało nadzieję na dalsze rozmowy i kompromis. Jednak od tego czasu wiele się nie zmieniło. Strajk nadal trwa, rozmowy są urywane, a obie strony konfliktu nie chcą ustąpić.
O co chodzi? Oczywiście o chory system polskiej służby zdrowia. Lekarze żądają podwyżki płac do 5 tys. zł brutto dla lekarzy bez specjalizacji i 7,5 tys. zł brutto dla lekarzy ze specjalizacją. Środowisko medyczne chce także zmiany priorytetów w wydawaniu publicznych pieniędzy, czyli reformy systemu opieki społecznej. -Rząd przedstawia nam cały czas to samo, co pierwszego dnia. W tym roku nie będzie podwyżek, w przyszłym może będą, może nie, nie wiadomo jakie – mówi Krzysztof Bukiel, Szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
Premier Kaczyński odrzuca żądania lekarzy i pielęgniarek: - Nie ma 11 mld złotych na żądane przez lekarzy podwyżki - mówi. Jego zdaniem natychmiastowa wypłata pieniędzy spowoduje rozbicie planu związanego z finansami publicznymi i "zobowiązaniami z Unią Europejską". Podwyżki są możliwe, ale dopiero "w następnych latach". - Prędzej zgodzę się na utratę stanowiska, niż pozwolę na rozwalenie finansów publicznych - twardo zapowiedział premier. Zaproponował też przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum, aby spytać się Polaków czy chcą by zwiększyć podatki najbogatszym i z nich sfinansować żądania lekarzy. Rząd proponuje także dodatkowe co najmniej 6 mld złotych na świadczenia zdrowotne w przyszłym roku. Większość tych pieniędzy miałaby pójść na podwyżki dla pracowników służby zdrowia. Poza tym pojawiła się propozycja wprowadzenia kas rejestrujących w gabinetach lekarskich oraz elektronicznej karty ewidencji medycznej. Kwitek z kasy rejestrującej upoważniałby pacjenta, który skorzystał z prywatnego leczenia, do odpisu podatkowego.
Strajk nadal trwa i nie wiadomo kiedy się zakończy. Atmosferę podgrzewają politycy koalicji, którzy co jakiś czas nazywają strajk “politycznym”, ostro odpowiada opozycja szukając poparcia i popierając protestujących, a strajkujący zapowiadają: Będziemy strajkować do skutku!
Komentarze