6 gru 2013
6938
Dodany przez
Wichury i podtopienia, ewakuowano 10 tys. osób
9 tys. mieszkańców wypoczynkowej miejscowości Great Yarmouth w hrabstwie Norfolk na wschodnim wybrzeżu Wielkiej Brytanii oraz ok. 1 tys. mieszkańców hrabstw Suffolk i Essex ewakuowano wczoraj wieczorem w związku ze sztormową pogodą, wysoką falą i podtopieniami.
Ewakuacja Great Yarmouth przewidziana jest na 36-48 godzin. W tym czasie spodziewane są tam trzy potencjalnie groźne przypływy. W czwartek w nocy zamknięto zaporę na Tamizie chroniącą Londyn przed rosnącym poziomem wód i zapowiedziano, że zapora będzie spuszczona także w piątek wieczór.
W miejscowości Blakeney, w płn. rejonie hrabstwa Norfolk, morze przelało się przez nabrzeże. W ciągu niespełna 30 minut woda posunęła się o ok. 50 metrów w stronę głównej ulicy tej miejscowości.
Największych w historii spustoszeń wywołanych przez wzbierającą falę doznała Anglia w 1953 r. Zginęło wówczas 300 osób. Była to najgroźniejsza tego typu katastrofa żywiołowa na Wyspach w XX wieku. Tym razem nie przewiduje się zniszczeń na porównywalną skalę. Od tego czasu zbudowano falochrony i inne zabezpieczenia, ale zanosi się na to, że straty materialne mogą być duże.
W Szkocji chaos na drogach i kolei wywołują silne, porywiste wiatry. 100 tys. domów zostało odciętych od elektryczności. Wstrzymano ruch pociągów na niektórych trasach. Niektórzy pasażerowie utknęli w wagonach w połowie drogi. W miejscowości Bathgate zginął kierowca, gdy jego ciężarówka wywróciła się pod naporem wichury.
W Nottinghamshire inny kierowca poniósł śmierć, przygnieciony wyrwanym z korzeniami drzewem. W Newcastle rzeka Thyne wystąpiła z brzegów, grożąc pobliskim domostwom, ale cofnęła się po kilku godzinach.
Agencja ochrony środowiska wystosowała ogółem ponad 30 ostrzeżeń przed podtopieniami na wschodnim wybrzeżu Anglii, od regionu Tyneside na północy po hrabstwo Kent na południu. Silne wiatry występują nie tylko na północy, ale także na zachodnim wybrzeżu.
Stosunkowo najspokojniej jest w południowej Walii i niektórych rejonach płd. Anglii. Zagrożenie stwarzane przez wichury ma się utrzymać do dzisiaj, do południa.
W miejscowości Blakeney, w płn. rejonie hrabstwa Norfolk, morze przelało się przez nabrzeże. W ciągu niespełna 30 minut woda posunęła się o ok. 50 metrów w stronę głównej ulicy tej miejscowości.
Największych w historii spustoszeń wywołanych przez wzbierającą falę doznała Anglia w 1953 r. Zginęło wówczas 300 osób. Była to najgroźniejsza tego typu katastrofa żywiołowa na Wyspach w XX wieku. Tym razem nie przewiduje się zniszczeń na porównywalną skalę. Od tego czasu zbudowano falochrony i inne zabezpieczenia, ale zanosi się na to, że straty materialne mogą być duże.
W Szkocji chaos na drogach i kolei wywołują silne, porywiste wiatry. 100 tys. domów zostało odciętych od elektryczności. Wstrzymano ruch pociągów na niektórych trasach. Niektórzy pasażerowie utknęli w wagonach w połowie drogi. W miejscowości Bathgate zginął kierowca, gdy jego ciężarówka wywróciła się pod naporem wichury.
W Nottinghamshire inny kierowca poniósł śmierć, przygnieciony wyrwanym z korzeniami drzewem. W Newcastle rzeka Thyne wystąpiła z brzegów, grożąc pobliskim domostwom, ale cofnęła się po kilku godzinach.
Agencja ochrony środowiska wystosowała ogółem ponad 30 ostrzeżeń przed podtopieniami na wschodnim wybrzeżu Anglii, od regionu Tyneside na północy po hrabstwo Kent na południu. Silne wiatry występują nie tylko na północy, ale także na zachodnim wybrzeżu.
Stosunkowo najspokojniej jest w południowej Walii i niektórych rejonach płd. Anglii. Zagrożenie stwarzane przez wichury ma się utrzymać do dzisiaj, do południa.
Komentarze