Złodzieje najpierw bawili się skradzionymi samochodami, a później spalili je na Wood End
Mieszkańcy, którzy nie chcą upubliczniać swoich danych, bojąc się o odwet określili całą sytuację jako strefę wojny.
Joyriders, czyli złodzieje samochodów, których jedynym celem jest "przejechanie" się pojazdem, "wysadzili" dwa kradzione samochody na Wood End. Wcześniej grupa 10-15 osób szalała samochodami na polanie za ulicą Petitor Crescent w dzielnicy Wood End w Coventry.
Zdarzenie to miało miejsce podczas ostatniego dużego opadu śniegu pod koniec stycznia. Cała polana pokryta została dość dużą warstwą śniegu. Na polanie, jak mówią lokalni mieszkańcy widać było bawiące się dzieci, walczące na śnieżki oraz lepiące bałwany.
W pewnej chwili na polanę wjechały dwa samochody wypełnione ludźmi, kierowcy zaczęli szaleć samochodami na śniegu, zawracać na ręcznym, a to wszystko w otoczeniu bawiących się tam dzieci.
Następnie oblali samochody benzyną i podpalili krzycząc "it's a Wood End bonfire display", czyli "to pokaz ognisk z Wood End".
Jak relacjonują świadkowie, podpalone auta po pewnym czasie wybuchły z hukiem. Części samochodów, takie jak resztki opon, wylądowały w ogródkach osób mieszkających nieopodal. To przypominało sceny z stref wojny - dodają świadkowie.
Mimo, iż sprawa ta została zgłoszona do urzędu miasta, a także na policję prawie dwa tygodnie temu, spalone wraki samochodów dalej pozostają na miejscu.
Rezydenci skarżą się, że za każdym razem kiedy ta sprawa jest raportowana na policję lub do urzędu miasta nic się nie dzieje. W dzielnicy Wood End jest bardzo dużo problemów i jeśli nikt na to nie zwraca uwagi nie próbuje nic zmienić ludzie przestają się interesować - tworzy się znieczulica społeczna. Potrzebna jest zwiększona ilość policji patrolującej ulice, oraz egzekwującej prawo, tak aby osoby, które są odpowiedzialne za te czyny nie czuły się bezkarne - podsumowywują mieszkańcy.
Na zniszczonych samochodach bawią się dzieci, co jest niebezpieczne, dodatkowo w około wraków kręcą się różni ludzie, jak na przykład złomiarze, którzy próbują wykręcać z nich różne części.
Jak informuje radny Ed Ruane "Urząd miasta oraz policja mają politykę, która zobowiązuje usunięcie spalonych pojazdów w czasie nie dłuższym niż 24h, dlatego fakt, że nie zostały one jeszcze usunięte jest niepokojący."
W odpowiedzi na te zarzuty urząd miasta w Coventry poinformował, że jest świadomy spalonych wraków i jedynym powodem, dla którego nie zostały one usunięte jest śliski, wodnisty grunt, na którym one stoją.
Urząd miasta planuje usunąć wraki jak tylko pozwolą na to warunki.
Komentarze