Boris Johnson w ogniu skandalów, czyli przegląd brudnej strony polityki w UK
Były doradca Borisa Johnsona architekt kampanii brexitowej, Domminic Cummings w odwecie atakuje premiera.
Mówi się, że najlepiej nie oglądać "od zaplecza" produkcji kiełbasy oraz polityki. Zaplecze tej drugiej jest ściśle ukrywane przed opinią publiczną, nie są to na pewno piękne wypowiedzi, zapowiadane obietnice oraz ogłaszane sukcesy.
Obecnie część tego, co działo się za drzwiami No 10 "wydostała się" albo raczej została w wyniku przemyślanej intrygi wyciągnięta i upubliczniona.
Wstęp:
Kilka dni temu opinię publiczną zalały informacje o tym, że podczas najgorszych dni pandemii, Dyson (biznesmen, twórca firmy Dyson produkującej między innymi odkurzacze i suszarki do włosów) poprosił w sms-ach premiera Borisa Johnsona o zwolnienie jego pracowników z podatku w UK w zamian za pomoc budowy respiratorów, na co premier miał osobiście odpisać, że sprawa została załatwiona. Do współpracy Dysona z UK jednak nie doszło. Informacja ta została upubliczniona przez nieznanego informatora. Odbiła się ona dużym echem ponieważ bardzo podobna sytuacja, podobny "przeciek" miał miejsce kilka tygodni wcześniej i dotyczył wcześniejszego premiera Camerona, który także lobbował za pomocą smsów do obecnego ministra finansów Rishiego Sunaka. Nie były to jedyny przeciek, a jeden z wielu poważnych jakie miały miejsce w ostatnich miesiącach, które w jakiś sposób uderzały w premiera Johsona lub jego rząd.
Chatty Rat - czyli "gadatliwy szczur".
Poirytowany tą sytuacją - przeciekami w trakcie trwającej kampanii w Szkocji, premier Boris Johnson uznał, że autorem tych przecieków jest nie kto inny jak jego były doradca Dominic Cummings. Nie trzeba było długo czekać, na odpowiedź byłego brexitowego stratega.
Na swoim blogu Dominic Cummings zaprzeczył temu, że to on jest autorem przecieków. Napisał, że zezna to pod przysięgą przed komisją oraz, że nie ma w swoim telefonie sms-ów związanych z tą propozycją (załatwiania zwolnienia z podatku) oraz, jeśli premier ma takie smsy wysłane do niego w swoim telefonie - to niech je pokaże.
Na tym Cummings nie zaprzestał, napisał on na swoim blogu, że forma w jakiej prowadzony jest rząd jest nieetyczna i haniebna.
W sprawie tak zwanego "chatty rat" (tak nazwana została osoba, która dopuściła się wcześniejszych przecieków) Cummings napisał, że po przecieku dotyczącego lockdownu w październiku 2020, premier nakazał wszcząć wewnętrzne śledztwo, które miało zwolnić jego oraz dyrektora komunikacji z podejrzeń, a wskazać na Henrego Newmana. Wtedy premier miał powiedzieć do Cummingsa, że musi jakoś zablokować to śledztwo ponieważ, Henry jest dobrym kolegą Carrie (żony premiera) i ona będzie zła, jeśli będzie musiał go zwolnić.
Remont mieszkania
Informacje o tym, jak premier steruje wewnętrznymi śledztwami nie były zbyt pikantne, dlatego Dominic dodał jeszcze jedną kontrowersję, która obecnie rozgrzewa opinię publiczną do czerwoności, czyli fundatorów remontu mieszkania. Przedstawił on informację o tym, że za odnowienie mieszkania na Downing Street, w którym przebywa Boris Johson potajemnie zapłacili darczyńcy.
Cummings dokładnie opisał, że rozmawiał z Johnsonem na ten temat i ten powiedział mu, że za remont mieszkania potajemnie zapłacą darczyńcy z prywatnych środków, na co Cummings miał powiedzieć premierowi, że jest to nieetyczne, głupie i potencjalnie niezgodne z prawem. Zakańczając temat informacją, że od 2020 roku premier nie rozmawiał z nim na ten temat.
Dziennikarze dowiedzieli się ile kosztował remont mieszkania Nr 11, w którym mieszka premier w trakcie rządzenia.
Okazało się, że remont mieszkania miał kosztować około £200 000 wliczając w to takie wydatki jak:
Sofa Baby Bear za £9,800, stolik Lily Drum za £3,000, krzesło za £5,900, oraz tapeta w cenie £840 za 1 rolkę.
Obecnie w sprawie finansowania remontu komisja wyborcza prowadzi śledztwo.
Poprzedni premierzy także odnawiali to mieszkanie, jest to normalna praktyka. Chodzi jednak skąd pochodzą środki na ten remont. Środki pochodzące z prywatnych dotacji są traktowane jako dotacja i podlegają specjalnym procedurom. Mieszkanie pod Nr 11 jest większe niż to pod numerem 10 dlatego premierzy mieszkają właśnie w nim.
Nie będzie 3 lockdownu nawet jakby ciała miały się układać w stosy.
Kolejny przeciek, jaki opublikowały gazety co ciekawe związane i sympatyzujące z partią rządzącą, to informacja o tym, że premier Johnson miał wypowiedzieć, że nie wprowadzi kolejnego lockdownu nawet jakby ciała miały układać się w stosy do góry. Boris Johnson miał wypowiedzieć te słowa kilka razy i miało to słyszeć kilka osób.
Kto jest autorem intrygi i ataku na Borisa Johsona?
Na razie nie wiadomo, chociaż spekulacji nie brakuje. Obecna sytuacja jest idealna do przejęcia władzy, ponieważ wszystkie problemy z Brexitem oraz pandemią są mniej więcej "załatwione", a jeśli nie, zawsze można je "zwalić" na poprzedniego premiera. Jednym z potencjalnych autorów przecieków jest Michael Gove, który wcześniej aspirował do fotela premiera.
Premier też mógł część przecieków samemu , w celu odwrócenia uwagi i w jakiś sposób rozbicie samej intrygi.
6 maja odbędą się wybory do parlamentu w Szkocji, co jeśli wygra będąca za wyjściem Szkocji z Wielkiej Brytanii będzie bardzo dużym ciosem dla rządu Johnsona.
Jak widać, brytyjska polityka to ostra i brudna walka wewnątrz, jak tylko rządzącej partii konserwatywnej spadną sondaże, następuje wymiana premiera, taką wymianę bardzo często inicjują aspirujący do stołka premiera. Czy teflonowy dotychczas Boris Johnson przetrwa ten atak? Nie wiadomo. Zwłaszcza, że atakując Dominica Cummingsa najprawdopodobniej błędnie przysporzył sobie śmiertelnego wroga, który jak mówią komentatorzy "wie gdzie wszystkie ciała są pogrzebane" - czyli zna wszystkie tajemnice premiera. Dominic Cummings ma zeznawać przed komisją w przyszłym miesiącu.
Komentarze