4 wrz 2019
1781
Dodany przez
Boris Johnson pokonany w parlamencie, co dalej?
Dzisiaj dokończyła się wczoraj rozpoczęta rzeź, ale to nie koniec batalii.
Głównym wątkiem dzisiejszego dnia było głosowanie nad ustawą, która nie tylko zmusza premiera do poproszenia EU o przedłużenie, ale w ogóle zabrania, wyjścia UK z EU bez umowy.
Oczywiście w obu dzisiejszych głosowaniach ustawa przeszła.
W odpowiedzi na przeprowadzenie przez opozycję ustawy przez parlament premier Boris Johnson - poprosił o głosowanie nad przyśpieszonymi wyborami 15 października. Dla tych co nie śledzą na bieżąco sprawy, ta prośba to tylko próba oszukania i ominięcia wyborami właśnie przeprowadzonej umowy. Parlamentarzyści nie dali się na to złapać i odmówili głosowania za wcześniejszymi wyborami. Jak to określił Jeremy Corbyn, po przegranej premier oferuje nam teraz zatrute jabłko jak Królewnie Śnieżce, aby przespać czas do czasu wyjścia bez umowy.
Umowa teraz przeszła do Izby Lordów, gdzie mimo iż ma ona także większość to w celu zablokowania jej, zwolennicy no-deal zgłosili ponad 90 poprawek wiedząc, że nie ma czasu na przegłosowanie ich wszystkich. Jak ten problem zostanie rozwiązany dowiemy się pewnie w najbliższym czasie. Po przejściu przez Izbę Lordów ustawa idzie do podpisania przez Królową, na tym etapie teoretycznie jeszcze premier może poprosić Królową o jej nie podpisywanie lecz była by to dość nadzwyczajna, nietypowa sytuacja gdyby Królowa jej nie podpisała. W zasadzie sama prośba premiera była by powiedzmy nie na miejscu.
Po podpisaniu staje się ona prawem i brak jej wykonania wiąże się ze złamaniem prawa, czy Boris Johnson mógłby to zrobić, pewnie nie, nic by tym nie uzyskał, a stracił by wszystko.
Brexit i obecna sytuacja po całym tym przesileniu jest taka, że jeśli nie będzie jeszcze jakiegoś zawirowania, którego nie można wykluczyć to czeka nas przedłużenie - minimalnie do 31 stycznia, oraz wybory. Jeśli dojdzie do wyborów są cztery partie, które idą prawie łeb w łeb.
Torysi, Brexit Party, Laburzyści, oraz Lib Dem, ciężko jest określić jak będzie wyglądał kolejny parlament. Boris Johnson, stracił bardzo wiele przez ostatnie dni, jego taktyka zawieszenia parlamentu, zastraszania własnych parlamentarzystów oraz brak jednoznacznych dowodów na jakiekolwiek próby negocjacji umowy, zwodzenie oraz gra, a na koniec usunięcie z partii dużo bardziej szanowanych od niego członków praktycznie eliminują go jako premiera w przyszłym parlamencie, może się nawet zdarzyć, że cała partia konserwatywna zostanie zmieciona, ale na to trzeba poczekać do wyborów.
Jak zwykle kończymy zabawnym akcentem, polecamy wszystkim, którzy jeszcze nie znają Jonathan Pie o wydarzeniach z ostatnich dni nie przebierając w słowach. Jeśli nie znacie jeszcze Johnatana warto naprawdę poznać.
Oczywiście w obu dzisiejszych głosowaniach ustawa przeszła.
W odpowiedzi na przeprowadzenie przez opozycję ustawy przez parlament premier Boris Johnson - poprosił o głosowanie nad przyśpieszonymi wyborami 15 października. Dla tych co nie śledzą na bieżąco sprawy, ta prośba to tylko próba oszukania i ominięcia wyborami właśnie przeprowadzonej umowy. Parlamentarzyści nie dali się na to złapać i odmówili głosowania za wcześniejszymi wyborami. Jak to określił Jeremy Corbyn, po przegranej premier oferuje nam teraz zatrute jabłko jak Królewnie Śnieżce, aby przespać czas do czasu wyjścia bez umowy.
Umowa teraz przeszła do Izby Lordów, gdzie mimo iż ma ona także większość to w celu zablokowania jej, zwolennicy no-deal zgłosili ponad 90 poprawek wiedząc, że nie ma czasu na przegłosowanie ich wszystkich. Jak ten problem zostanie rozwiązany dowiemy się pewnie w najbliższym czasie. Po przejściu przez Izbę Lordów ustawa idzie do podpisania przez Królową, na tym etapie teoretycznie jeszcze premier może poprosić Królową o jej nie podpisywanie lecz była by to dość nadzwyczajna, nietypowa sytuacja gdyby Królowa jej nie podpisała. W zasadzie sama prośba premiera była by powiedzmy nie na miejscu.
Po podpisaniu staje się ona prawem i brak jej wykonania wiąże się ze złamaniem prawa, czy Boris Johnson mógłby to zrobić, pewnie nie, nic by tym nie uzyskał, a stracił by wszystko.
Brexit i obecna sytuacja po całym tym przesileniu jest taka, że jeśli nie będzie jeszcze jakiegoś zawirowania, którego nie można wykluczyć to czeka nas przedłużenie - minimalnie do 31 stycznia, oraz wybory. Jeśli dojdzie do wyborów są cztery partie, które idą prawie łeb w łeb.
Torysi, Brexit Party, Laburzyści, oraz Lib Dem, ciężko jest określić jak będzie wyglądał kolejny parlament. Boris Johnson, stracił bardzo wiele przez ostatnie dni, jego taktyka zawieszenia parlamentu, zastraszania własnych parlamentarzystów oraz brak jednoznacznych dowodów na jakiekolwiek próby negocjacji umowy, zwodzenie oraz gra, a na koniec usunięcie z partii dużo bardziej szanowanych od niego członków praktycznie eliminują go jako premiera w przyszłym parlamencie, może się nawet zdarzyć, że cała partia konserwatywna zostanie zmieciona, ale na to trzeba poczekać do wyborów.
Jak zwykle kończymy zabawnym akcentem, polecamy wszystkim, którzy jeszcze nie znają Jonathan Pie o wydarzeniach z ostatnich dni nie przebierając w słowach. Jeśli nie znacie jeszcze Johnatana warto naprawdę poznać.
Komentarze