15 paź 2019
1721
Dodany przez
Brexit End Game - czyli zostało mniej niż 16 dni
Kolejny sezon dobiega końca, wszyscy z niecierpliwością czekają na to co się stanie.
Ilość wątków oraz zamieszanie jakie obecnie jest w całej grze Brexitowej troszkę odstrasza mniej zorientowanych dlatego postaramy się lekko przybliżyć co się właściwie obecnie dzieje.
Scenariuszy jest wiele, w potrzasku wydawało by się jest Borys Johnson lecz trzeba pamiętać, że doradza mu Dominic Cummings (na zdjęciu) - nie wiele o nim pisaliśmy. Dominic to prawdziwy architekt Brexitu, to on wymyślił wszystkie hasła w kampanii z 2016 roku, takie jak na przykład 350 milionów na NHS na czerwonym autobusie i to on jak sam się chwalił "steruje" z zaplecza poczynaniami obecnego rządu i to jego osobę przedstawił w filmie Brexit - Benedict Cumberbatch.
Premier Johnson nie ma za bardzo ruchów - z jednej strony obiecuje twardo wyjście 31 października jakby było ono pewne, a z drugiej strony wyjście to zablokowane jest ustawą. Ostatnio nawet na temat prób oszukania tej ustawy wypowiedział się sąd i uznał, że jakiekolwiek próby "przeczekania lub technicznego ominięcia ustawy" są niezgodne z prawem - wynika to z precedensu ustalonego przez mleczarza - jest to dość długa historia z 1968 - w skrócie minister rolnictwa wtedy próbował ominąć ustawę, która nakazuje wykup mleka, za pomocą technicznych tików - nie wykonania jakiejś procedury, która blokuje wypełnienie postanowień ustawy. Sąd uznał wtedy, że urzędnik państwowy nie może działać w ten sposób i jest on zmuszony do wykonania wszystkich czynności, które stoją na drodze do wykonania ustawy. Tym samym wszelkie próby ominięcia ustawy przez nie dotrzymanie procedur są nielegalne.
Na obecną chwilę według prawa 31 października będzie, albo przedłużenie, albo umowa, albo no-deal Brexit. Tak ten no-deal dalej jest możliwy jednak może on być jedynie wywołany przez EU - w przypadku, w którym EU nie zgadza się na przedłużenie - jakie są tego szanse - niezerowe (27 krajów musi się zgodzić). Boris Johnson flirtował troszkę z Orbanem, na ten temat, troszkę też prezydent Francji wspominał coś o braku zgody (dla Francji Brexit jest mimo wszystko na rękę) więc nie zerowe.
Przedłużenie to powiedzmy sobie szczerze jest polityczna śmierć premiera, przez samo-ukrzyżowanie, albo lepiej samo nabicie się na pal :) - poproszenie EU o przedłużenie to jest wręcz koniec jego całej kariery, oraz praktycznie całego ERG - czyli twardych Brexitowców w partii konserwatywnej. Bardzo prawdopodobne, że do tego dojdzie wiele osób pewnie chciało by zobaczyć na własne oczy to przedstawienie.
Umowa to jest wydawało by się obecnie kierunek w jakim idzie premier UK, prowadzone są rozmowy i co chwilę, czy to Tusk, czy Barnier mówią o możliwości dogadania się. Co jest ustalane tego obecnie nie wiadomo wszystko to dzieje się w kuluarach, ale już niebawem będziemy pewnie wiedzieć więcej bo do szczytu EU pozostało już tylko 4 dni - szczyt odbędzie się w ten weekend.
Wszyscy się zastanawiają, czy premierowi Johnsonowi uda się coś wynegocjować, jest duża szansa, że przyparty do muru premier od politycznego "seppuku", czyli prośby o przedłużenie wybierze powiedzmy tylko "shame", czyli umowę. Nie miejmy także, złudzeń - a) nie będzie to nic spektakularnie nowego i innego od poprzedniej umowy - zwykły lifting i zmiana słów. b) ta umowa jeszcze będzie musiała przejść przez parlament w UK.
Są jeszcze nadzieje/obawy, że premier (Dominic Cummings) ma asa w rękawie na sam koniec i że cały ten proces to tylko mydlenie oczu.
Jedno jest pewne najbliższe 16 dni to będzie prawdziwy show w tym temacie.
Scenariuszy jest wiele, w potrzasku wydawało by się jest Borys Johnson lecz trzeba pamiętać, że doradza mu Dominic Cummings (na zdjęciu) - nie wiele o nim pisaliśmy. Dominic to prawdziwy architekt Brexitu, to on wymyślił wszystkie hasła w kampanii z 2016 roku, takie jak na przykład 350 milionów na NHS na czerwonym autobusie i to on jak sam się chwalił "steruje" z zaplecza poczynaniami obecnego rządu i to jego osobę przedstawił w filmie Brexit - Benedict Cumberbatch.
Premier Johnson nie ma za bardzo ruchów - z jednej strony obiecuje twardo wyjście 31 października jakby było ono pewne, a z drugiej strony wyjście to zablokowane jest ustawą. Ostatnio nawet na temat prób oszukania tej ustawy wypowiedział się sąd i uznał, że jakiekolwiek próby "przeczekania lub technicznego ominięcia ustawy" są niezgodne z prawem - wynika to z precedensu ustalonego przez mleczarza - jest to dość długa historia z 1968 - w skrócie minister rolnictwa wtedy próbował ominąć ustawę, która nakazuje wykup mleka, za pomocą technicznych tików - nie wykonania jakiejś procedury, która blokuje wypełnienie postanowień ustawy. Sąd uznał wtedy, że urzędnik państwowy nie może działać w ten sposób i jest on zmuszony do wykonania wszystkich czynności, które stoją na drodze do wykonania ustawy. Tym samym wszelkie próby ominięcia ustawy przez nie dotrzymanie procedur są nielegalne.
Na obecną chwilę według prawa 31 października będzie, albo przedłużenie, albo umowa, albo no-deal Brexit. Tak ten no-deal dalej jest możliwy jednak może on być jedynie wywołany przez EU - w przypadku, w którym EU nie zgadza się na przedłużenie - jakie są tego szanse - niezerowe (27 krajów musi się zgodzić). Boris Johnson flirtował troszkę z Orbanem, na ten temat, troszkę też prezydent Francji wspominał coś o braku zgody (dla Francji Brexit jest mimo wszystko na rękę) więc nie zerowe.
Przedłużenie to powiedzmy sobie szczerze jest polityczna śmierć premiera, przez samo-ukrzyżowanie, albo lepiej samo nabicie się na pal :) - poproszenie EU o przedłużenie to jest wręcz koniec jego całej kariery, oraz praktycznie całego ERG - czyli twardych Brexitowców w partii konserwatywnej. Bardzo prawdopodobne, że do tego dojdzie wiele osób pewnie chciało by zobaczyć na własne oczy to przedstawienie.
Umowa to jest wydawało by się obecnie kierunek w jakim idzie premier UK, prowadzone są rozmowy i co chwilę, czy to Tusk, czy Barnier mówią o możliwości dogadania się. Co jest ustalane tego obecnie nie wiadomo wszystko to dzieje się w kuluarach, ale już niebawem będziemy pewnie wiedzieć więcej bo do szczytu EU pozostało już tylko 4 dni - szczyt odbędzie się w ten weekend.
Wszyscy się zastanawiają, czy premierowi Johnsonowi uda się coś wynegocjować, jest duża szansa, że przyparty do muru premier od politycznego "seppuku", czyli prośby o przedłużenie wybierze powiedzmy tylko "shame", czyli umowę. Nie miejmy także, złudzeń - a) nie będzie to nic spektakularnie nowego i innego od poprzedniej umowy - zwykły lifting i zmiana słów. b) ta umowa jeszcze będzie musiała przejść przez parlament w UK.
Są jeszcze nadzieje/obawy, że premier (Dominic Cummings) ma asa w rękawie na sam koniec i że cały ten proces to tylko mydlenie oczu.
Jedno jest pewne najbliższe 16 dni to będzie prawdziwy show w tym temacie.
Komentarze