28 sie 2019
1856
Dodany przez
Brexit Królowa zgodziła się na zawieszenie parlamentu, no deal pełną parą?
To wybieg Borisa Johnsona i dolanie oliwy do kryzysowej już sytuacji parlamentarnej w Wielkiej Brytanii.
Po tygodniu spotkań na G7, w których Brexit także był jednym z głównych tematów następuje Wielkie BOOM.
Zanim jednak przejdziemy do relacji z dzisiejszego dnia, krótkie wspomnienie co w temacie wydarzyło się na szczycie G7.
Otóż na szczycie siedmiu najbogatszych państw doszło do spotkania Borisa Johnsona z Donaldem Trumpem. Na tym spotkaniu poruszony został temat umowy handlowej pomiędzy UK oraz USA - oczywiście obaj panowie byli w pełni za umową, jednak kiedy dziennikarze spytali o NHS (służbę zdrowia), czy będzie ona częścią umowy (dostęp amerykańskich firm/prywatyzacja służby zdrowia) to już tak jednoznacznie te wypowiedzi nie były. W tym temacie wypowiadał się tylko Premier Johnson. Donald Trump taktycznie przemilczał to pytanie.
Mini "hitem" także było zasugerowanie, przez Premiera UK, że amerykanie będą chętnie kupować Angielskie ciasta wieprzowe (pork pies).
Końcówka całego G7 także była dość interesująca chwilę przed wystąpieniem Borisa Johnsona, Donald Trump skomentował, że uważa, że będzie deal i że negocjacje z EU będą bardzo ciężkie. Boris Johnson o tym nie wiedział, a został o to zapytany przez dziennikarzy, wyszło to troszkę groteskowo, kiedy pytał pozostałych dziennikarzy, z niedowierzaniem, czy to prawda.
Wracając jednak do dzisiejszych wydarzeń. Jak pisaliśmy wcześniej opozycja wyszła z planem pozbawienia Borisa Johnsona możliwości wyjścia z EU bez umowy. Ten plan składa się z dwóch możliwości:
1. Wotum nieufności, techniczny premier Corbyn, odroczenie Brexitu do po wyborach, ewentualne drugie referendum.
2. Kompletne zablokowanie i zmuszenie premiera Borisa Johnsona do poproszenia o przedłużenie (jeśli parlament wysunie taką ustawę i za nią zagłosuje premier będzie zobligowany wykonać to co jest zawarte w ustawie)
Jak pisaliśmy wcześniej pozycja premiera Johnsona nie jest idealna ponieważ nie ma on dużej przewagi głosów, w zasadzie to ma najmniejszą przewagę jaką może mieć, czyli tylko 1 głos więcej. Jak wiadomo w ławach partii rządzącej, czyli konserwatywnych nie wszyscy są zwolennikami Brexitu, a już na pewno nie w formie no deal, dlatego jest duże prawdopodobieństwo, wręcz pewność, że Boris takie głosowanie przegra.
Oczywiście nie wszystko jest takie proste opozycja nie jest w stu procentach zjednoczona i część parlamentarzystów, zwłaszcza renegatów z partii rządzącej nie chce Jeremiego Corbyna jako premiera technicznego, więc jest impas jeśli chodzi o opcję numer 1.
Opcja numer dwa nabierała w ostatnich dniach rozpędu w zasadzie to trwały przygotowania do przedłożenia ustawy o zmuszeniu premiera do poproszenia o przedłużenie Brexitu.
Na to premier oczywiście wyszedł ze swoim planem, bardzo kontrowersyjnym wręcz atomowym, zawieszeniem parlamentu. O pozwolenie zawieszenia parlamentu poprosił dzisiaj Królową (jest to zwyczaj parlamentarny). Królowa wyraziła zgodę w ekspresowym tempie bo jeszcze dzisiaj. BOOM parlament będzie zawieszony. Mimo wcześniejszych zapewnień kluczowych ministrów z rządu, że tak się nie stanie.
I co teraz? Nie bardzo wiadomo jak będą wyglądały najbliższe dni, parlament wznawia obrady we wtorek 3 września i ma je zakończyć po kilku dniach w drugim tygodniu września, po tym parlamentarzyści mają iść na ponad miesiąc przymusowej przerwy, a następnie 14 października odbędzie się rozpoczęcie nowej sesji parlamentu, tak zwanym Queens Speech.
Podsumowując obecny ruch premiera to postawienie szacha przeciwnikom no-deal, jednak nie jest to koniec, jest kilka dni, które są do wykorzystania przez opozycję, jednak musi się ona porozumieć. Jak te dni wykorzysta opozycja bardzo ciężko przewidzieć. Jak komentują to znawcy polityki brytyjskiej są to nieznane wody i nie wiadomo jakie będą konsekwencje tych działań, poza tym w sądach toczą się jeszcze postępowania związane z tym, czy premier miał prawo poprosić Królową o zawieszenie w tej sytuacji.
Sama zgoda Królowej, nie jest, aż tak kontrowersyjna chociaż wiele osób uważało, że nie będzie ona taka szybka. Królowa jest neutralna jeśli chodzi o wpływ na politykę i brak zgody byłby traktowany bardziej jako wpływanie, niż sama zgoda. Co nie zmienia faktu, że została ona troszkę wplątana w obecną politykę.
Co jest pewne to, że do 3 września cała sytuacja będzie nabierała tylko temperatury, rynki walutowe, spekulacje i prognozy wszyscy obecnie czekają na ruch opozycji. Cały nadchodzący tydzień będzie zdominowany przez Brexit
Zanim jednak przejdziemy do relacji z dzisiejszego dnia, krótkie wspomnienie co w temacie wydarzyło się na szczycie G7.
Otóż na szczycie siedmiu najbogatszych państw doszło do spotkania Borisa Johnsona z Donaldem Trumpem. Na tym spotkaniu poruszony został temat umowy handlowej pomiędzy UK oraz USA - oczywiście obaj panowie byli w pełni za umową, jednak kiedy dziennikarze spytali o NHS (służbę zdrowia), czy będzie ona częścią umowy (dostęp amerykańskich firm/prywatyzacja służby zdrowia) to już tak jednoznacznie te wypowiedzi nie były. W tym temacie wypowiadał się tylko Premier Johnson. Donald Trump taktycznie przemilczał to pytanie.
Mini "hitem" także było zasugerowanie, przez Premiera UK, że amerykanie będą chętnie kupować Angielskie ciasta wieprzowe (pork pies).
Końcówka całego G7 także była dość interesująca chwilę przed wystąpieniem Borisa Johnsona, Donald Trump skomentował, że uważa, że będzie deal i że negocjacje z EU będą bardzo ciężkie. Boris Johnson o tym nie wiedział, a został o to zapytany przez dziennikarzy, wyszło to troszkę groteskowo, kiedy pytał pozostałych dziennikarzy, z niedowierzaniem, czy to prawda.
Wracając jednak do dzisiejszych wydarzeń. Jak pisaliśmy wcześniej opozycja wyszła z planem pozbawienia Borisa Johnsona możliwości wyjścia z EU bez umowy. Ten plan składa się z dwóch możliwości:
1. Wotum nieufności, techniczny premier Corbyn, odroczenie Brexitu do po wyborach, ewentualne drugie referendum.
2. Kompletne zablokowanie i zmuszenie premiera Borisa Johnsona do poproszenia o przedłużenie (jeśli parlament wysunie taką ustawę i za nią zagłosuje premier będzie zobligowany wykonać to co jest zawarte w ustawie)
Jak pisaliśmy wcześniej pozycja premiera Johnsona nie jest idealna ponieważ nie ma on dużej przewagi głosów, w zasadzie to ma najmniejszą przewagę jaką może mieć, czyli tylko 1 głos więcej. Jak wiadomo w ławach partii rządzącej, czyli konserwatywnych nie wszyscy są zwolennikami Brexitu, a już na pewno nie w formie no deal, dlatego jest duże prawdopodobieństwo, wręcz pewność, że Boris takie głosowanie przegra.
Oczywiście nie wszystko jest takie proste opozycja nie jest w stu procentach zjednoczona i część parlamentarzystów, zwłaszcza renegatów z partii rządzącej nie chce Jeremiego Corbyna jako premiera technicznego, więc jest impas jeśli chodzi o opcję numer 1.
Opcja numer dwa nabierała w ostatnich dniach rozpędu w zasadzie to trwały przygotowania do przedłożenia ustawy o zmuszeniu premiera do poproszenia o przedłużenie Brexitu.
Na to premier oczywiście wyszedł ze swoim planem, bardzo kontrowersyjnym wręcz atomowym, zawieszeniem parlamentu. O pozwolenie zawieszenia parlamentu poprosił dzisiaj Królową (jest to zwyczaj parlamentarny). Królowa wyraziła zgodę w ekspresowym tempie bo jeszcze dzisiaj. BOOM parlament będzie zawieszony. Mimo wcześniejszych zapewnień kluczowych ministrów z rządu, że tak się nie stanie.
I co teraz? Nie bardzo wiadomo jak będą wyglądały najbliższe dni, parlament wznawia obrady we wtorek 3 września i ma je zakończyć po kilku dniach w drugim tygodniu września, po tym parlamentarzyści mają iść na ponad miesiąc przymusowej przerwy, a następnie 14 października odbędzie się rozpoczęcie nowej sesji parlamentu, tak zwanym Queens Speech.
Podsumowując obecny ruch premiera to postawienie szacha przeciwnikom no-deal, jednak nie jest to koniec, jest kilka dni, które są do wykorzystania przez opozycję, jednak musi się ona porozumieć. Jak te dni wykorzysta opozycja bardzo ciężko przewidzieć. Jak komentują to znawcy polityki brytyjskiej są to nieznane wody i nie wiadomo jakie będą konsekwencje tych działań, poza tym w sądach toczą się jeszcze postępowania związane z tym, czy premier miał prawo poprosić Królową o zawieszenie w tej sytuacji.
Sama zgoda Królowej, nie jest, aż tak kontrowersyjna chociaż wiele osób uważało, że nie będzie ona taka szybka. Królowa jest neutralna jeśli chodzi o wpływ na politykę i brak zgody byłby traktowany bardziej jako wpływanie, niż sama zgoda. Co nie zmienia faktu, że została ona troszkę wplątana w obecną politykę.
Co jest pewne to, że do 3 września cała sytuacja będzie nabierała tylko temperatury, rynki walutowe, spekulacje i prognozy wszyscy obecnie czekają na ruch opozycji. Cały nadchodzący tydzień będzie zdominowany przez Brexit
Komentarze