Czy dojdzie do kolejnego specjalnego przedłużenia okresu przejściowego?
Jak wiadomo okres przejściowy kończy się 31 grudnia 2020 roku, komentatorzy z wszystkich stron sugerują jednak, że bez kolejnego "przedłużenia" się nie obędzie.
Zacznijmy od stwierdzenia jednego faktu, przedłużenie jakie kilka razy wcześniej zostało udzielone Wielkiej Brytanii nie jest obecnie możliwe. Wcześniejsze przedłużenia opierały się o artykuł 50, ich udzielenie miało podstawy prawne, obecnie UK jest prawnie już poza EU i nie ma mechanizmów do tego typu przedłużeń.
Co jest możliwe, to wynegocjowanie w ramach nowej umowy specjalnego okresu przejściowego, który umożliwi miękkie wprowadzenie zmian. Taki właśnie scenariusz przewiduje wielu komentatorów.
Sam "specjalny okres przejściowy" na pewno nie będzie taki sam jak przedłużenie. Może on obejmować handel oraz niektóre inne aspekty współpracy, jednak chyba nie ma co liczyć na przedłużenie wolny przepływu ludzi.
Nowa ustawa imigracyjna została zaakceptowana 19 listopada i reguluje ona zasady imigracji po 31 grudnia 2020 roku.
Obecnej sytuacji pikanterii dodaje także fakt, że Premier Boris Johnson ma pełne prawo do zaakceptowania jakiejkolwiek umowy handlowej, bez pytania o zgodę parlamentu. Jest to sprawa pikantna o tyle, że skrajna pod kątem Brexitu frakcja w partii Konserwatywnej udzielając premierowi tego prawa kilka miesięcy temu miała na uwadze potencjalną umowę z USA. Nie chcąc poddawać tej umowy do wglądu podczas procedowania w parlamencie dali oni premierowi moc akceptacji negocjowanych umów. Teraz kiedy wiemy już, że Donald Trump nie będzie prezydentem i umowa handlowa z USA nie będzie łatwa, premier Boris Johnson może mieć inne plany. Oznaką zmiany planów mogło być odesłanie Dominica Cummingsa "do domu".
Czas na wynegocjowanie i ratyfikowanie jakiejkolwiek umowy już się praktycznie skończył. Nawet jeśli w najbliższe dni ogłoszone zostanie uzgodnienie warunków takiej umowy, to szanse na jej ratyfikację przez EU są bardzo bardzo małe.
Ze względu na to i na ciężką obecnie sytuację związaną z epidemią wielu komentatorów, włącznie z Nigelem Faragem uważa lub bierze pod uwagę, że takie niepełne, specjalnie przedłużenie może być elementem wynegocjowanej umowy handlowej.
Specjalne techniczne przedłużenie, bez wolnego ruchu lub jego ograniczeniami jest także łatwiejsze do "sprzedania" w kraju, jako success.
Jak potoczą się sprawy w ostatnich już dniach Brexitu? Definitywną odpowiedź może przyniosą ostatnie dni negocjacji.
Komentarze