24 wrz 2019
1768
Dodany przez
Zawieszenie parlamentu nielegalne, co teraz?
Ten werdykt to kolejna porażka premiera Johnsona, obrady obu izb parlamentu mają być wznowione natychmiast.
Jak już wcześniej informowaliśmy, że jednym z problemów obecnego premiera jest trwający proces w sądzie najwyższym dotyczący legalności wprowadzonego przez niego zawieszenia parlamentu.
Niestety dla premiera sąd najwyższy uznał, że zawieszenie parlamentu jest nielegalne.
Wyrok ten ma nie tylko wpływ na obecną sytuację polityczną, ale ustanawia precedens, czyli wyrok ten będzie od teraz używany jako wytyczna w późniejszych sprawach dotyczących podobnych zagadnień.
Uzasadnienie wyroku mimo iż dość długie i skomplikowane sprowadzało się w zasadzie do jednej kwestii - zawieszenie jest nielegalne ponieważ jego intencją było ograniczenie prac parlamentu. Na taką intencję wskazywało wiele czynników jak długość zawieszenia, sytuacja polityczna, czy wypowiedzi samego premiera w tej sprawie.
Sędzia sądu najwyższego Lady Hale (na zdjęciu) poinformowała, że wyrok ten jest jednogłośny i wydany w maksymalnym składzie 11 sędziów sądu najwyższego. Lady Hale dodała także, że sprawa ta nie była łatwa, w zasadzie była ona bezprecedensowa i dzisiejszy wyrok wyznacza prawo na tych "nieznanych wodach". Zwróciła ona także uwagę, że sytuacja ta jest na tyle nietypowa, że jest bardzo mało prawdopodobne, żeby kiedykolwiek się ona powtórzyła.
Sąd nakazał także bezzwłoczne wznowienie obrad obu izb i zlecił wykonanie tego nakazu odpowiednim spikerom tychże izb.
Co dalej? Wyrok ten jest na tyle świeży, że bardzo ciężko określić jakie będą obecne kroki. Parlament na pewno zostanie wznowiony, a wraz z nim obrady i cała Brexitowa karuzela z jaką mieliśmy do czynienia przed zawieszeniem, zacznie się nie tylko kręcić, ale jeszcze przyśpieszy.
Obecna sytuacja jest tak paradoksalna, że bardzo ciężko powiedzieć co się stanie. Premier oraz rząd są w jakimś stopniu zakładnikami "zjednoczonej opozycji", nie dość, że Borys Johnson nie ma większości, nie ma on także co liczyć na wcześniejsze wybory ponieważ opozycja chce zablokowania no deal, a ponieważ daty wyborów wyznacza premier istnieje możliwość, ze wyznaczy je tak, żeby wyborami doprowadzić do no deal.
Skargę do sądu najwyższego w sprawie zawieszenia parlamentu wniosła Gina Miller, jest to znana brytyjska aktywistka oraz bizneswoman otwarcie działa ona przeciw Brexitowi, głównie na drodze prawnej, ale nie tylko. Ten wyrok to jest jej niekwestionowany sukces.
Wygląda na to, że najbliższy miesiąc i kilka dni do 31 października będą bardzo gorące w temacie Brexitu zwłaszcza, że wszystko trzeszczy w rządzie, w opozycji, a także w samej Unii Europejskiej.
Niestety dla premiera sąd najwyższy uznał, że zawieszenie parlamentu jest nielegalne.
Wyrok ten ma nie tylko wpływ na obecną sytuację polityczną, ale ustanawia precedens, czyli wyrok ten będzie od teraz używany jako wytyczna w późniejszych sprawach dotyczących podobnych zagadnień.
Uzasadnienie wyroku mimo iż dość długie i skomplikowane sprowadzało się w zasadzie do jednej kwestii - zawieszenie jest nielegalne ponieważ jego intencją było ograniczenie prac parlamentu. Na taką intencję wskazywało wiele czynników jak długość zawieszenia, sytuacja polityczna, czy wypowiedzi samego premiera w tej sprawie.
Sędzia sądu najwyższego Lady Hale (na zdjęciu) poinformowała, że wyrok ten jest jednogłośny i wydany w maksymalnym składzie 11 sędziów sądu najwyższego. Lady Hale dodała także, że sprawa ta nie była łatwa, w zasadzie była ona bezprecedensowa i dzisiejszy wyrok wyznacza prawo na tych "nieznanych wodach". Zwróciła ona także uwagę, że sytuacja ta jest na tyle nietypowa, że jest bardzo mało prawdopodobne, żeby kiedykolwiek się ona powtórzyła.
Sąd nakazał także bezzwłoczne wznowienie obrad obu izb i zlecił wykonanie tego nakazu odpowiednim spikerom tychże izb.
Co dalej? Wyrok ten jest na tyle świeży, że bardzo ciężko określić jakie będą obecne kroki. Parlament na pewno zostanie wznowiony, a wraz z nim obrady i cała Brexitowa karuzela z jaką mieliśmy do czynienia przed zawieszeniem, zacznie się nie tylko kręcić, ale jeszcze przyśpieszy.
Obecna sytuacja jest tak paradoksalna, że bardzo ciężko powiedzieć co się stanie. Premier oraz rząd są w jakimś stopniu zakładnikami "zjednoczonej opozycji", nie dość, że Borys Johnson nie ma większości, nie ma on także co liczyć na wcześniejsze wybory ponieważ opozycja chce zablokowania no deal, a ponieważ daty wyborów wyznacza premier istnieje możliwość, ze wyznaczy je tak, żeby wyborami doprowadzić do no deal.
Skargę do sądu najwyższego w sprawie zawieszenia parlamentu wniosła Gina Miller, jest to znana brytyjska aktywistka oraz bizneswoman otwarcie działa ona przeciw Brexitowi, głównie na drodze prawnej, ale nie tylko. Ten wyrok to jest jej niekwestionowany sukces.
Wygląda na to, że najbliższy miesiąc i kilka dni do 31 października będą bardzo gorące w temacie Brexitu zwłaszcza, że wszystko trzeszczy w rządzie, w opozycji, a także w samej Unii Europejskiej.
Komentarze